wtorek, 21 grudnia 2010
poniedziałek, 22 listopada 2010
Inhalacyjna sesja
Najpierw katarek a potem kaszlę i muszę robić inhalacje. Ale nie martwcie się, oglądam sobie wtedy bajki na mini mini albo czytam z mamą bajeczki . A czasem tata zrobi mi fajne zdjęcia które będę mogła opublikować na swoim blogu. Robienie inhalacji ogólnie jest bardzo fajne.
środa, 27 października 2010
Mój kochany dwuślad
sobota, 28 sierpnia 2010
Kontrolowane psoty.
czwartek, 26 sierpnia 2010
Ma na imię Gabrysia . Tata powiedział ze musimy ją bardzo kochać, przytulać i głaskać zebby szybko urosła. A jak juz urośnie to będziemy się bawiły. Czekam na ciebie Gabrysiu i bardzo cię kocham , juz nie mogę się doczekać jak się będziemy razem bawiły.
środa, 9 czerwca 2010
Wakacyjnie
Witajcie ponownie. Rzadko tu zaglądam gdyż ostatnio zbyt wiele się dzieje w moim życiu.
Całkiem niedawno wróciliśmy z wakacji , gdzie było bardzo wesoło i słonecznie. Nauczyłam się skakać do basenu, oczywiście
z kółkiem i ramiączkami. Chodziłam wieczorami na tańce i nauczyłam sie tam takiej fajnej piosenki " a ram cam cam ".
Po powrocie byłam z mamą i tatą na tańcach u cioci Marty i wujka Maćka , było bardzo fajnie a ciocia wyglądała jak księżniczka.
Niestety zaraz po tańcach zachorowałam i muszę brać inhalacje.
Ale już czuję się lepiej i chodzę na działkę z mamą a tam biegam bez pieluchy. Już minęły 2 miesiące jak nie robię kupy do pieluszki , niestety siku jeszcze czasem zrobię i za karę śpię bez moniuśa.
Zasadniczo to śpię bez moniuśia już od miesiąca bo tata zawsze wymyśli mi jakąś karę a to siku w majtki a to coś rozleję...
normalne dziecięce wygłupy. Rozgadałam się jak stara a to przez moje nieustanne pogłębianie tej formy komunikacji. Na dziś to tyle.
Udanych wakacji !
wtorek, 20 kwietnia 2010
niedziela, 28 lutego 2010
W Kinder Planecie
W związku z moimi niewyczerpalnymi pokładami energii tata zabiera mnie czasami na taki duży plac zabaw. Biegamy z tam po labiryntach , zjeżdżamy na ślizgawkach , strzelamy pistoletami na kulki. Tato ma wielkie problemy z przemieszczaniem się ale ja jestem jeszcze zbyt mała aby sama zapuszczać się w ten małpi gaj. Jest tam też taka wielka trampolina na której wyprawiam przeróżne harce. Po godzinie zabawy jestem cała mokra i bardzo wymęczona, ale i tak w domu pierwsze moje kroki kieruje do mojej własnej trampoliny.
niedziela, 7 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
