niedziela, 22 listopada 2009

Hanka! nie Hania


Coraz bardziej utwierdzam rodziców, że nie pasuje do mnie zdrobniona wersja mojego imienia. Poprostu zaczynam huncwocić . Biegam, brykam, skaczę... psotnik ze mnie nie lada a jak coś nie po mojej myśli to piszczę i biję rodziców. Oni tego nie lubią i stawiają mnie do konta.
Znam już sporo słów i składam zdania z trzech wyrazów "tiu babci dom" "daj piciu niani" itp.
Pomimo moich wad i buńczucznego charakteru to wszyscy w rodzinie są we mnie zakochani.
Z umiejętności to potrafię pić już sama ze szklani i tylko czasem się cała obleję , siusiam czasem do nocniczka ale częściej do pieluch albo na podłogę.
Już nie mogę doczekać się śniegu i lepienia bałwana chociaż nie wiem co to takiego jest .
Do zobaczenia za jakiś czas.

niedziela, 19 lipca 2009


Witajcie moi mili. Spłynęło trochę wody w mojej rodzimej Kaczawie od czasu kiedy ostatnio do Was pisałam. Od tamtej pory sporo się wydarzyło . Posiadłam kilka nowych umiejętności. Największą moją pasją ostatnio jest taniec. Gdy tylko usłyszę jakąś melodię od razu mną telepie , skaczę brykam i kręcę się w kółko jak pozytywka. Ogólnie moja fizyczność się polepszyła , wskakuję już sama na wersalkę - krzesła, skaczę , brykam i podskakuje. Poza tym umiem juz parę słów, cytuję i tłumaczę : lolo - samolot, kapka - czapka , kółko - kółko , nona - fiona , ciapcia - żabcia (ew . babcia) . Jak już widzicie to całkiem sporo .
Posted by Picasa

czwartek, 2 kwietnia 2009


Kilka tygodni temu rodzice kupili mi takie zielone coś. Początkowo podeszłam do tego z pewną dozą nieśmiałości. Sadzali mnie na tym i Bóg sam wie na co czekali, aż tu nagle zielone coś zaczęło grać melodię.
Ja pierdziu – pomyślałam – Ale ekstra bajer.
Okazało się, że to piszczy tylko wtedy jak to ciepłe coś z mego wnętrza idzie do niego a nie do pieluchy.
Teraz to jak mnie ciśnie to czasem przyniosę i sobie strzele kupalka do nocnika. A rodzice ponownie szczęśliwi jak by w totka trafili.
Posted by Picasa

niedziela, 22 lutego 2009

Pan tik tak




Tak sobie co nucę pod nosem a oni od razu kamera w rękę i "śpiewaj dla potomności" . Wielkie mi halo. No ale jak już nagrali to co mi zależy opublikować to w internecie , może kto mnie zauważy. Swoista Szansa na Sukces.
Możecie dzwonić na mój zabawkowy telefon, potrafię już przecież robić HALO słuchawka.

sobota, 21 lutego 2009

No i stało się...



14.02.2009 to dzień, w którym zaczęłam chodzić. Początkowo szło mi słabo , już od 3 tygodni próbowałam opanować tę formę przemieszczania się.
Utrzymuję się już na nogach od Startu do Mety, potrafię zakręcać , kucać , no i oczywiście upadać bo to najważniejsze.
A starzy to mają normalnie rozrywkę, cieszą się jak małe dzieci.
Co w tym śmiesznego przecie oni też to robią.